Sprawozdanie z wycieczki na targi w Berlinie
Berlińskie Jarmarki "Weihnachtsmark”
Targowania co niemiara, czyli Berlińskie Jarmarki "Weihnachtsmark”
Podczas pobytu w Berlinie w dniu 13 grudnia 2014 roku, jako grupa studentów Studenckiego Koła Administracji i Przedsiębiorczości Gdańskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej Filia w Koszalinie, mieliśmy okazję poznać jedną z tradycji naszego zachodniego sąsiada, która wciągnęła nas co niemiara. Każdego roku w grudniu słynne Jarmarki rozświetlają Berlin przez wiele godzin dziennie dając specyficzny klimat – wtedy można w całości docenić ich urok. Powstają stoiska z tradycyjnymi wyrobami rękodzieła, domowymi wypiekami, i pięknymi dekoracjami, dającymi stoiskom niepowtarzalny nastrój.
W dzisiejszych czasach, podczas gorączkowych zakupów przedświątecznych, konsumpcji w sieciach fast food, zabiegani Niemcy, jak i odwiedzający stolicę Niemiec turyści, wieczorami wychodzą na spacery właśnie na Weihnachtsmarkt-y. Mogą skosztować tam tradycyjnych wyrobów domowej kuchni, takich jak: Currywurst – kiełbasa posypana dużą ilością curry, Bratwurst – kiełbasa z rusztu w bułce, Fladenbrot – rodzaj podpłomyka z mięsem i warzywami czy Dresdener Hausbrot, czyli chleb domowej roboty z nadzieniem (szynka i ser lub pieczarki).
Podczas spaceru po świątecznych stoiskach nie może zabraknąć czegoś ciepłego, rozgrzewającego ciało i ducha. Najbardziej znanym napitkiem jest Gluhwein, czyli grzane wino z przyprawami, Jagertee, czyli czarna herbata z rumem, Grog (migdały, rodzynki, wódka malinowa), różnego rodzaju poncze, na przykład jajeczny (Eierpunch). Z napojów bezalkoholowych można było spróbować kawy, kakao lub herbaty.
Dla młodszych odwiedzających Jarmarki znajdzie się coś ze słodkości, a wybierać jest w czym, np. kilka rodzajów naleśników z czekoladą lub dżemem, pieczonych kasztanów, jabłek i bananów w czekoladzie, owoców na patyku (truskawki, winogrona) – również w wersji czekoladowej.
Po skosztowaniu regionalnych potraw i słodyczy istnieje możliwość skorzystania z części rozrywkowej, np. z karuzeli, jazdy na łyżwach, gumowych zjeżdżalni, obejrzenia występów artystów w strojach średniowiecznych i wielu innych atrakcji.
Nawet miłośnicy ekologii i zdrowej żywności znajdą coś dla siebie. Wystawcy proponują ubrania i dodatki z naturalnych tkanin oraz tradycyjne rękodzieło niemieckich twórców. Produkty znajdujące się na stoiskach gastronomicznych pochodzą z gospodarstw agroturystycznych i są wyrabiane przy zastosowaniu tradycyjnych, ekologicznych procedur.
Wędrówka po Berlinie
W dniu 13 grudnia 2014 roku w ramach naszej wycieczki przespacerowaliśmy się po jednym z największych miast Unii Europejskiej, stolicy Niemiec – Berlinie. I tak w godzinach porannych, bo dokładnie o 5.50 rano spotkaliśmy się w liczbie dwudziestu dwóch osób w pobliżu dworca kolejowego w Koszalinie i busem jednego z lokalnych przewoźników udaliśmy się w kierunku zachodnim, aby jeszcze dość wczesnym przedpołudniem zawitać do Berlina. Warto zaznaczyć, że jesteśmy studentami 5 semestru Turystyki i Rekreacji Gdańskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej Filia w Koszalinie, tak więc upoważnia nas to do sparafrazowania słów komediopisarza rzymskiego Publiusza Terencjusza i wypowiedzenia „nic co turystyczne nie będzie nam obce” – dlatego bez obaw i z nadzieją poznania „rzuciliśmy się” na głęboką wodę. Odpowiednio ubrani i obuci, zaopatrzeni w mapy oraz telefony z GPS (tak na wszelki wypadek, jakby mapy się popsuły) byliśmy przygotowani do wędrówki, jednakże pierwszy odcinek drogi jakieś 300 km to czas przespany lub szeptem przedyskutowany na temat „Wyższości rozwiązań motoryzacyjnych rosyjskich nad niemieckimi”.
Do Berlina dotarliśmy około godz. 10.00, a tam – jak na środek grudnia – całkiem ciepło i przyjemnie. Nasze pierwsze kroki postawiliśmy w zachodniej części Berlina, w dzielnicy Spandau, w której obejrzeliśmy zabytki architektury ze starym miastem i cytadelę. Atrakcją turystyczną dzielnicy jest Dom Gotycki, który został wybudowany w drugiej połowie XV w. i jest najstarszym zachowanym świeckim budynkiem w Berlinie. Berlin-Spandau znany jest ze swojej twierdzy – Cytadeli Spandau, która jest najlepiej zachowaną fortyfikacją renesansu w Europie Północnej. Jej budowa rozpoczęła się w XI w., a została ukończona na początku XIII w. Inną atrakcją turystyczną dzielnicy jest protestancki kościół św. Mikołaja. Znajduje się tu również największy deptak w Berlinie z ponad 150 sklepami i trzema domami towarowymi.
Następnym naszym punktem, osiągniętym z mozołem, było centrum miasta, czyli Berlin Mitte, a dokładniej Brama Brandenburska. Zanim do niej dotarliśmy, minęliśmy Berlińską Kolumnę Zwycięstwa „Siegessäule”, upamiętniająca zwycięstwo Prus nad Danią w wojnie duńskiej z 1864 r., kolejnym wyzwaniem było przejście przez ogromny park o nazwie „Großer Tiergarten” aż do samej bramy. Brama Brandenburska to prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny obiekt budowlany (zabytek) Berlina. To jedyna spośród 18 bram wchodzących w skład dawnych murów miejsko-akcyzowych, która przetrwała do czasów współczesnych. Usytuowana jest na zachód od historycznego centrum miasta, na skrzyżowaniu reprezentacyjnej alei Unter den Linden z ulicą Ebertstraße. Została wzniesiona w latach 1788-1791 według projektu Carla Gottharda Langhansa na zlecenie króla pruskiego Fryderyka Wilhelma II. 12 kolumn doryckich (po 6 z każdej strony) tworzy 5 monumentalnych przejść. Na górze umieszczono rzeźbę 4-konnej kwadrygi, prowadzonej przez rzymską boginię zwycięstwa – Wiktorię. Konstrukcja jest wzorowana na greckiej monumentalnej bramie zwanej Propyleje, znajdującej się na Akropolu.
Ostatnim punktem w stolicy Niemiec był Alexanderplatz – Plac Aleksandra, centralny węzeł komunikacyjny we wschodniej części Berlina. Jego nazwa pochodzi od imienia cara Rosji – Aleksandra I, który odwiedził to miejsce w październiku 1805 r. W 1967 r. zaczęto przebudowywać ówczesny plac. Wtedy powstały tam liczne domy towarowe i sklepy. Pojawiła się też Fontanna Przyjaźni (Brunnen der Völkerfreundschaft) oraz Zegar Światowy Urania (Urania-Weltzeituhr). Oba obiekty stały się ulubionymi miejscami spotkań wschodnich berlińczyków, a także turystów.
Alexanderplatz stał się dla nas miejscem spotkania i spędzenia ostatnich minut w Berlinie. Zmęczeni wsiedliśmy do naszego wehikułu i około godziny 18.30 wyruszyliśmy w drogę powrotną do Koszalina. Powrót minął w ciszy i spokoju, wszyscy spali, poza kierowcą.